Tag

Bolesławiec

Browsing

Dwuodcinkowy (drugi odcinek poniżej) film Tomasza Roli o Mateuszu Grobelnym to trzecia część cyklu „Wszyscy jesteśmy z tej samej gliny” powstałego dzięki wsparciu Narodowego Centrum Kultury. Ukoronowaniem cyklu będzie wspólna wystawa- wernisaż wszystkich artystów biorących udział w przedsięwzięciu.

Mateusz Grobelny urodził się w 1980 roku. W 2008 r. ukończył studia na Wydziale Ceramiki i Szkła Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu, gdzie uczył się na kierunku wzornictwo ceramiki pod okiem profesorów Przemysława Lasaka i Jana Drzewieckiego. Jest artystą ceramikiem, rzeźbiarzem, specjalizuje się w tworzeniu unikatowej ceramiki utrwalanej w piecach opalanych drewnem. Studia miały znaczący wpływ na jego wrażliwość artystyczną, ale w codziennej pracy przydają mu się także dwa zdobyte wcześniej zawody: technika budownictwa i technika odzieżowego o specjalności projektant-stylista.

Gościom Bolesławieckiego Święta Ceramiki znany jest przede wszystkim z budowanych na skwerze przy Rynku widowiskowych, monumentalnych pieców plenerowych, które co roku przybierały inną formę. Proces ich powstawania nasuwa skojarzenia z projektowaniem zarówno architektury, jak i odzieży, a przy tym wymaga ogromnych umiejętności technicznych. Wszystko zaczyna się od przygotowania na papierze szkicu, którego wcielenie w życie zajmuje grupie ochotników nawet kilka tygodni. Pierwszym krokiem jest wymurowanie paleniska, nad którym następnie wznosi się konstrukcję ze spawanych stalowych prętów. Szkielet pokrywa się matami krzemowymi, które przepuszczają światło, zapewniając podczas wypału niezwykłe wrażenia wizualne. Nieco inne, choć równie ciekawe efekty przynosi zastosowanie w ścianach pieca ułożonych warstwowo płytek szklanych, które topią się pod wpływem temperatury.

Niektóre piece są konstruowane tak, żeby w trakcie wypału można było je otworzyć, co sprawia, że całe przedsięwzięcie zamienia się w rodzaj teatru, fascynującego performansu bardzo mocno oddziałującego na wyobraźnię widzów. Wypalana w takich piecach ceramika zawsze jest nieprzewidywalna i niepowtarzalna, gdyż niezależnie od wiedzy i doświadczenia autorów w jej powstawaniu znaczną rolę odgrywa przypadek. Na co dzień Mateusz Grobelny zajmuje się tworzeniem oryginalnej, wykonywanej na zamówienie, ceramiki użytkowej i dekoracyjnej, w tym także toczonej na kole garncarskim. Jest także autorem trzech ławek ceramicznych ustawionych na bolesławieckim Rynku. W twórczości inspiruje go kobiecość, natura, a niekiedy także wyzwania technologiczne. Radość tworzenia nierzadko zamienia się u niego w walkę z oporem materii. Jednak wszystko wynagradza świadomość kreowania nowej rzeczywistości, budowania czegoś z niczego. Artysta ma na koncie liczne nagrody i wystawy indywidualne. W latach 2010-2020 prowadził autorską pracownię ceramiczno-rzeźbiarską w Bolesławieckim Ośrodku Kultury – Międzynarodowym Centrum Ceramiki. W latach 2013-2019 pełnił funkcję komisarza Międzynarodowych Plenerów Ceramiczno-Rzeźbiarskich w Bolesławcu.

 

 

Mateusz Grobelny - fotografia: Rafał Klimek
Mateusz Grobelny – fotografia: Rafał Klimek

Dwa odcinki filmu o Marku Zydze to druga część cyklu „Wszyscy jesteśmy z tej samej gliny” zrealizowanego przez Tomasza Rolę i Szymona Wasylówa. Poniżej możecie obejrzeć drugi odcinek, a pod TYM linkiem film o Magdalenie Gazur. Wkrótce na Bobrzanach dokument o Mateuszu Grobelnym.

Marek Zyga
o sobie: Tematem moich zainteresowań rzeźbiarskich jest człowiek, a zwłaszcza jego ciało oraz gesty. Ciekawią mnie osoby, ich zachowania, reakcje. Moje rzeźby to jakby przetworzone obrazy z rzeczywistości, niejako opowieści. Kiedy urodzi się pomysł i nabierze realnych kształtów, rzeźbię w glinie – a następnie tworzę formę gipsową. Jako samouk wyczulony jestem na sprawy warsztatowe. Zanim rozpocznę nową pracę myślę o tym jak ją wykonać. Nie robię szkiców tylko od razu wykonuje model w glinie. Prace zdobione są angobami, pigmentami oraz szkliwione. Moje rzeźby nawiązują do klasycznych form rzeźbiarskich. Można dostrzec popiersia, torsy, głowy, niosące treści symboliczne, erotyczne, demaskatorskie – czasem z pewną domieszką surrealizmu. Moim sprzymierzeńcem jest doświadczenie i obserwacja. Inspiracją człowiek, a właściwie relacje między ludźmi, różnice i podobieństwa.

 

Marek Zyga - fotografia: Rafał Klimek
Marek Zyga – fotografia: Rafał Klimek